Bardzo dawno nie było wpisu. Toż to ponad rok jak nie pisałem!
W moim życiu sporo się pozmieniało- to było kilka miesięcy pełnych różnorakich emocji, działań i skutków.

Od czego zacząć? Chyba wiem- od awansu.

Jakiś czas temu pisałem do Was ze stanowiska o nazwie 'programista'. Obecnie piszę do Was jako CIO, Chief Information Officer, w języku polskim można przetłumaczyć to jako dyrektor techniczny. Stanowisko to piastuję od niemal roku i niedługo je zmieniam- na front-end developera. Zmieniam przy tym także firmę- oj dzieje się!

Obecnie z uwagi na posadę CIO mniej zajmuję się kodem jako takim, a więcej czasu zajmuje mi cała informatyczno-biznesowa otoczka. Tu nadzorować prace, tam je zlecić, tu przygotować ofertę, tam ją negocjować lub uzyskać. Tu skonsultować projekt, tam przetestować. Tu nadzorować wdrożenie wewnętrzne, tam uzyskać informację o wdrożeniu zewnętrznym itd itd itd.

Pomimo nowych obowiązków staram się rozwijać pod kątem programistycznym- z chęcią poświęcam swój wolny czas na szalone eksperymenty, na dziwaczne projekty nie mające czasem zbyt wiele sensu. Chodzi tutaj o wymyślanie nieszablonowego sposobu na rozwiązanie abstrakcyjnego problemu, testowanie dziwnych API (polecam zabawę z Ambient Light oraz z rozpoznawaniem mowy- super miejsce na zabawę w szalonego naukowca) czy o przełożenie czegoś wymyślonego/zobaczonego na kod.

Z tym ostatnim jest wyjątkowo ciekawie- wiecie jak to częstokroć wygląda? Kładę się spać, próbuję zasnąć- zaczynają się pierwsze marzenia senne... nagle budzę się, szybko wstaję, lecę do biurka i na kartce wypisuję co przed chwilka wymyślił mój umysł. Rano wstaję i przepisuję pomysł z kartki do notatnika, starając się przy tym jak najbardziej go rozwinąć od ogólnikowej myśli do wielkiego konceptu. Czasem dla odmiany jest druga tura- wracam do łóżka i śnię o programowaniu, a rano przepisuję to co wyśniłem do Bracketsa. Nie ściemniam- programuję nie tylko w pracy, nie tylko w czasie wolnym, ale także i przez sen!

Prawdopodobnie spowodowane jest to pewnym powiewem nowości dla mnie- większy nacisk kładę obecnie na eksperymentowanie z JavaScript niż na układaniu bloków w HTML- za dzieciaka bardzo lubiłem klocki Lego, ale od zwykłych edycji zawsze wolałem Lego Technics, gdzie mogłem dodać trochę więcej życia i interakcji.

Nowością jest nie tylko eksperymentowanie z JS, ale także wygląd bloga- "ewoluowałem estetycznie" i postarałem się by wyglądał on mniej topornie niż poprzedni. Odrobina estetyki nie zaszkodzi. Postawiłem na prostotę- jakoś tak czyściej się zdaje. Ponadto jedna z pań graficzek w firmie podrzuciła mi info, że w tym roku modny jest flat design. Nie wiem czy wygląd bloga spełnia wymóg bycia flat designem (grafik ze mnie słaby), ale podarowałem sobie wszelkiej maści uwypuklenia i inne bajery nie kojarzące mi się z flat designem. Wygląda moim zdaniem OK- ale chętnie wysłucham Waszej opinii i porad.

Uzupełniłem dodatkowo (w końcu) stronę O mnie. W sumie nic takiego, ale jednak długo (za długo) to wisiało. Coś mi w niej do końca nie pasuje, ale jeszcze nie wiem co- pewnie jeszcze ją edytuję.

W międzyczasie zmagałem się z początkami wypalenia zawodowego. Tu mi pomogła bardzo postać Maćka Aniserowicza- bardzo mi pomogłeś chłopie i ponownie, tym razem publicznie, Ci dziękuję!

Po burzy nadeszło słońce i znowu mam ochotę pisać- opracowałem sobie już pewną strategię, dzięki której może łatwiej pójdzie, Otóż w momencie publikacji tego wpisu mam kilkanaście zaplanowanych i kilka już napisanych innych notek. To zapewni pewną ciągłość w publikacjach- nawet jeśli nie będzie czasu na nowy materiał to będę mieć coś w zanadrzu oraz nigdy nie powinienem narzekać na brak tematu.

Ostatnia przerwa w pisaniu była podyktowana naprawdę wieloma sprawami osobistymi i zawodowymi, jednak nie traktuję jej jako czasu straconego, a jedynie jako odpoczynek od jednej z rzeczy dziejących się w mym życiu. Postaram się by siły nabrane podczas tego urlopu starczyły na jak najdłuższy okres czasu ;)

P.S przy zmianie pracy natknąłem się na kilka tematów, które opiszę w innej notce- stay tuned!